Trzydziesty wyjazd do Ukrainy


Opublikowano: June 27, 2024

Czy wyobrażacie sobie Państwo, że w czasie zadania bojowego w upale brakuje Wam wody do picia i nie ma drona, który mógłby ją Państwu zrzucić, a nic innego niż dron dotrzeć do Was nie ma szans?

Czy wyobrażamy sobie jak to jest leżeć obłożnie chorym samotnie w mieszkaniu w opuszczonym bloku i czekać na pomoc wolontariuszy, którzy przywiozą obiad i pampersy, jeśli ktoś inny je zapewni?

Czy potrafimy sobie wyobrazić co czują ranni czekający na ratunek na polu, gdy brakuje wystarczającej ilości medycyny pola walki, żeby doczekali ewakuacji żywi ? A jeszcze auto ewakuacyjne traci opony w drodze?

Czy wyobrażają sobie Państwo obronę na kwadracie ziemi nie przekraczającym powierzchni parkingu pod gdańskim hipermarketem w sytuacji, gdy w ciągu doby wróg ostrzeliwuje teren kilkaset razy, zaczynając od artylerii, a kończąc na bombach kierowanych?

Czy potrafimy sobie wyobrazić jak to jest, gdy przesuwa się front i trzeba opuścić swój dom biegiem z dziećmi, psami i jedną torbą czy siatką wiedząc że najpewniej już nigdy się do niego wróci, bo go nie będzie?

Czy wyobrażamy sobie jak to jest zasypiać wśród hałasu spadających rakiet, nalotów dronów i nie wiedzieć czy dożyjemy poranka?

Wreszcie, jak to jest widzieć dziesiątki bezdomnych zwierząt w miejscu, w którym nie mają dużych szans na przeżycie, jeśli nie pomoże odważny człowiek, a ludzie go w tym nie wesprą ?

To co widzimy, to co słyszymy w opowieściach spotykanych tu ludzi budzi niezgodę. Z tej niezgody na zło i nie z litości, a z solidarności i braterstwa powstał kolejny transport z pomocą, z którym dotarliśmy do obrońców i mieszkańców Chersonia.

Spotkania w miastach frontowych są pospieszne, Podjeżdżamy na umówione miejsce, podjeżdżają żołnierze. Syrena kolejnego alarmu przeciwlotniczego wyje gdzieś w tle. Żołnierze po nocnym zadaniu bojowym wyglądają na bardzo zmęczonych, choć uśmiechają się, żartują, dziękują za każdy drobiazg przywieziony z myślą, by było im chociaż trochę lżej. Przerzucamy przywiezioną z Gdańska pomoc do kolejnych aut , opony lądują na pick-upach.

Obronie przeciwlotniczej załadowujemy pomocą cztery auta. Oglądają, dziękują, bardzo dziękują, a my dziękujemy wszystkim z pomocą których udało nam się skompletować niemal całą ich listę potrzeb. Odjeżdżają. Opowieści i myśl o ich pracy zostają z nami. Kolejni ładują gdańskie opony zwiadowcy. Ostrzegają nas o planowanych przez wroga w ciągu najbliższych godzin nalotach. Upewniają się, że nie będziemy wtedy przebywać w dzielnicach, na które spodziewają się ataku.

W najkrótszą noc roku godzina policyjna wyprzedza w Chersoniu zmierzch. Życie tlące się trzy kilometry od wody za którą stoją rosjanie, bynajmniej nie bezczynnie, zamiera. Pustawe ulice pustoszeją do końca. Conocny ostrzał nie baczy na jasność czy mrok. Słyszymy jak pracują nasi znajomi z obrony przeciwlotniczej. Zbijają lecące na cywilne dzielnice wrogie drony. To dźwięki, przy których spać nie sposób. Jedna seria, po chwili druga, mocniejsza, w końcu trzecia, od której drżą zabezpieczone taśmą klejącą szyby w oknach. Ciepła myśl płynie w stronę tych, którzy stoją na okolicznych polach i w lasach i robią co w ich mocy, żeby wszyscy, którzy są w mieście, również i my, obudzili się żywi. Pracują tej nocy choć w nowych lekkich butach, na wymienionych oponach, zabezpieczeni przed komarami i z batonami od Państwa w kieszeniach. Dziękujemy Państwu bardzo.

Kiedy wyjeżdżamy z miasta, kolejna rakieta, która tym razem chybiła spada na pole na przedmieściu. Maszyny rolnicze ruszają momentalnie zebrać tą część plonów, która jescze nie płonie. Wielki to żal widzieć.

Końca wojny nie widać, ale ludzie w Chersoniu trzymają się. dzielnie i zachowują pogodę ducha. Przebywanie wśród nich daje siłę i motywację do dalszej pracy.

Dziękujemy jak zawsze naszym Darczyńcom, tylko razem z Państwem mamy możliwość pomagać. Czasem trudno jest oddać wdzięczność, a czasem po prostu post nie jest wulkanem radości, bo taki się tu nie udaje.

Ukraińcom dziękujemy za serdeczne przyjęcie, pomoc w rozładunkach, załadunkach, przewozach, za gościnność, karmienie, nocowanie i wszelkie wsparcie na miejscu.

I za jedyny wyjątkowy zbożowy bukiet od żołnierzy z Donbasu.

On jest dla wszystkich Państwa, dzięki którym mogliśmy pomóc, chociaż troszeczkę.

Meldujemy wykonanie zadania. Wracamy.

POLUB NAS NA FB!