Zupa na monciaku

Jedziemy!

Opublikowano: Nov. 29, 2023

Światło jest? Jest.

Ciepło jest? Jest.

Medycyna jest? Jest.

To jedziemy!

Dzięki ofiarności Państwa i ogromnemu zaangażowaniu Przyjaciół Zupy, dzięki pracy wielu dobrych rąk, które nas otaczają, dzięki dziesiątkom rozmów, dzięki wrażliwym sercom, dzięki uśmiechom i łzom, dzięki miejscu magazynowemu które otrzymaliśmy od gdańskiej firmy Olicon, udało się złożyć transport z ciepłem, światłem i medycyną dla Donbasu. Dzięki darczyńcom, sponsorom i zwykłym ludziom, którzy dzielą się tym co mają, choć często sami nie mają w nadmiarze, transport wesprze tych, którzy walczą i tych, którzy leczą.

Jedziemy i pomoc dostarczamy jak zwykle osobiście i do rąk własnych. To dość karkołomna operacja logistyczna, ale na każdym etapie mamy Przyjaciół.

Gdańsk. Sopot. Gdynia. Piszemy, dzwonimy, spotykamy. Zbieramy, kupujemy, odbieramy paczki, zbiórki, zwozimy do magazynu. Sortujemy, pakujemy, oklejamy.

Gdańsk. Ładujemy busy. Kamil, Julia, Grisza, Krzysztof, Nikita, Vlad, Sergii, Ivan, Maciej, Ola.

Ruszamy w cztery busy. Kuba, Sergiej, Nikita, Wojtek, Ivan, Evgenii, Ivan, Maciej, Ola.

Jedziemy wszyscy do granicy i część z nas dalej, do Lwowa, kilkadziesiąt kilometrów od granicy. W transporcie przez całą Ukrainę pod front pomoże nam ciężarówka ukraińskiej Nowej Poczty, do której przeładowujemy zawartość trzech z czterech busów , a nasze zupowe Iveco (Mikołaj, Ola) mknie przed nią do Donbasu.

Mnóstwo rzeczy może pójść nie tak i zwykle wiele z nich idzie, ale łatamy, wiążemy, ciągniemy i staramy się iść zawsze w stronę słońca, choćby naszym słońcem był ciemny deszczowy Donbas.

Kilkadziesiąt śpiworów zimowych, koców i karimat, kilkaset ogrzewanych wkładek do butów, kilkaset grzejek chemicznych, 300 par ciepłych skarpet, kilkadziesiąt kompletów bielizny termicznej, kilkadziesiąt sztuk ciepłych ubrań i zimowych rękawiczek taktycznych, dwie kamizelki taktyczne, kilkaset świeczek, kilkanaście agregatów z kuchenkami i termowentylatorami, cztery akumulatory dla Kamazów obrony przeciwlotniczej, która chroni ludzi przed rakietami spadającymi na Słowiańsk, kilkanaście apteczek taktycznych, kilka tysięcy saszetek z lekami na przeziębienie, kilkadziesiąt opakowań medycyny taktycznej i kilkadziesiąt staz Cat, kilkaset opakowań wilgotnych chusteczek, termosy, powerbanki, ochraniacze na kolana, nosze, krzesełka ewakuacyjne na schody, siekiery, saperki, kilkaset kilogramów orzechów, i przygotowanej przez nas owsianki i mieszanki studenckiej, która u nas zmieniła nazwę na żołnierską, dziesiątki opakowań kosmetyków, 750 puszek gulaszu, kilka tysięcy batonów energetycznych i tabliczek czekolady, wiaderka dżemów i pierników, kawa.

Kilkaset podkładów higienicznych dla rannych, serwety chirurgiczne do 250 operacji, 1500 rękawiczek jałowych, 10 tysięcy skalpeli, kilkaset akcesoriów do kroplówek i płynne kilkadziesiąt fartuchów sterylnych, kilkadziesiąt masek tlenowych, kilkaset cewników, zgłębników, sond, zgodnie z zapotrzebowaniem konkretnego szpitala polowego. Do tego 300 kompletów wymaglowanej przez gdyńskie wolontariuszki pościeli, kilkadziesiąt par klapek i kompletów ubrań na zmianę dla rannych. Ręcznie dziergane skarpety na zagipsowane nogi. Jeden karton nie podpisany, ręka zbyt drżała- worki na zwłoki. Czy jeśli go nie zabierzemy, ci ludzie będą żyć?

Kilkaset banerów do zabezpieczenia wybitych okien, 700 kg karmy dla zwierząt, kilkaset kilogramów jedzenia dla kuchni społecznej, 30 opon do aut wojskowych i medycznych, wózki inwalidzkie dla dzieci, paleta pieluchomajtek dla leżących.

Krew na tej wojnie leje się szerokim strumieniem, podobnie jak łzy. Z całego serca dziękujemy wszystkim, dzięki którym możemy choć próbować pomóc zatamować choć niektóre z nich.

Jedziemy!

Jedziemy razem!

Soroptimist International Gdańsk

SMT Poland Pośrednictwo pracy dla marynarzy

Gary Robinson

Boxmet Medical

Dublin WOŚP

Duszpasterstwo Środowisk Twórczych Archidiecezji Gdańskiej

Olicon

Fundacja RC

Baba z Wrzeszcza

Sopotkowo Schronisko dla bezdomnych zwierząt